... i gdy nie pomagał mi kubek gorącej herbaty z domowymi malinami (bo przydałby się dzban grzanego wina, którego pod ręką akurat nie miałam), śpiewałam sobie "Nijakową":
"Piosenkę na rozgrzanie"
Zimno tak, że aż strach - jakże rozgrzać się?
Korowody chłodnych myśli oziębiają mnie.
Nie pomaga łyk herbaty ani ciepły szal.
Urojone z sopli kraty jak roztopić mam?
Piosenka na rozgrzanie, na rozgrzanie serc,
Rozgrzewa mnie takie granie jak w domu ciepły piec.
W przytulnym cieple nutek, w przytulnym cieple pauz
Z zimnego jak lód serca popłynie czasem łza.
Rozgrzewa mnie takie granie jak w domu ciepły piec.
W przytulnym cieple nutek, w przytulnym cieple pauz
Z zimnego jak lód serca popłynie czasem łza.
Jak dziewczynka z zapałkami chcę ciepła, miłości.
Nie rozgrzeję się słowami - tymi, co ze złości.
Nie rozbawią mnie pajace, co na sznurkach skaczą -
Mimo że dziś jest tak zimno, dobrze dziś pajacom.
Piosenka na rozgrzanie, na rozgrzanie serc...
A ona przypominała mi starą, dobrą Yapę w Łodzi i festiwal piosenki turystycznej Pod Ponurą Małpą w Szklarskiej Porębie. I od razu robiło mi się cieplej, tym ciepełkiem wewnętrznym, a w rezultacie było mi przyjemniej przynajmniej na duszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz